poniedziałek, 9 września 2013
Weekendowe mydełka
Jakoś nie miałam weny do decou, choć wszystko przygotowane. Ogólnie to brakło czasu na wszystko. Ale jak tak sobie pomyślałam że mydełka będą takie kolorowe i będą tak ślicznie pachniały - jeszcze latem, to mimo bałaganu wokół zabrałam się za nie.
Arbuzowe z muszelką
Grejpfrutowe z tajemniczą twarzą i maleńkie kamee
Kilka kolorowych serduszkowych maleństw
A na koniec pomarańczowe drobiazgi
No i wyszło tego całkiem sporo...
A decou poczeka do następnego weekendu...;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Już czuję jak pachną.
OdpowiedzUsuńhej, śliczne mydełka, jeśli jeszcze kiedyś będziesz miała ochotę na wymiankę ze mną tym razem prywatną to odezwij się na maila p.s. jeśli możesz zlikwiduj weryfikację obrazkową
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wyglądają jak żelki, jakbym je zjadła to bym się dopiero spieniła ;) Świetne są, trudno takie zrobić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Magda :)
Sama robisz takie cudeńka? Piękne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńcudnie wyglądają te mydełka, zapewne jeszcze piękniej pachną.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam cieplutko do siebie ;o)
Wow!! pyszne! :D
OdpowiedzUsuńMydełka są cudowne. Już wygląd wskazuje na śliczny zapach:)
OdpowiedzUsuń