Brałam udział w takiej nietypowej wymiance w Miejscu Sympatycznych Klimatów. Prezenty miały się kojarzyć z jakąś sentencją, powiedzeniem, przysłowiem etc. i co ważne miały być zapakowane prezentowo. Dostałam śliczne prezenty od Ani. Cała masa niespodzianek "Miej serce i patrzaj w serce" :
Natomiast ja dla Ani przygotowałam niespodzianki "Podróże kształcą". Przygotowałam pudełeczko decou z dziełami Alfonsa Muchy i wisiorek z jednym z ulubionych moich motywów (też Muchy). Dorzuciłam też kilka powiązanych rzeczy , niestety bez foto (może Ania pokaże u siebie).
środa, 29 lutego 2012
poniedziałek, 27 lutego 2012
Po pierwsze, po drugie....
PO PIERWSZE
Chciałabym się pochwalić prezentami z czarno-białej wymianki. Paczkę dla mnie przygotowała Modrak. Do tej pory dziewczyny świetnie się spisywały, ale nie myślałam że można dostać taką niespodziankę - aż taką!! Magda zrobiła dla mnie przepiękne korale w komplecie z kolczykami i broszkę - klasyka elegancji. Oprócz tego znalazłam także przepiękny szal i płytkę z muzą, mnóstwo przydasi i czekoladę którą się zajęłam zanim rozpakowałam resztę prezentów.
Ode mnie do Magdy poleciał słoik na krówki decou i wisiorek z kaboszonem. Żeby było miło dorzuciłam też kawkę, nieco przydasi i wzory do haftu powiślańskiego, może Magda spróbuje.
Myślę że nam obu było bardzo miło (mi na pewno) brać udział w tej wymiance za co dziękuję Ani, która ją zorganizowała.
PO DRUGIE
Jeszcze przed weekendem skończyłam swój osobisty chustecznik. Ogólnie wiadomo, że chusteczników robić nie lubie, no nie mam na nie pomysłu i serca. Ale się zawzięłam, bo wstyd! Patrzę bo blogach i patrzę i takie śliczności dziewczynom wychodzą z tych chusteczników a u mnie w papierowym pudełku. Zawzięłam się i mam. Mam swój. Myślę że nie najgorszy!
PO TRZECIE
Jak już skończyłam chustecznik, przypomniałam sobie, że obiecałam karteczkę na chrzciny - obcojęzyczną. Oj dawno już nie robiłam papierkowych rzeczy, ale chyba całkiem z wprawy nie wyszłam:
PO CZWARTE
Wielkimi krokami zbliża się wyjazd, a ja bez walizki. Ta ostatnia się nie nadawała po wakacyjnych podróżach absolutnie do niczego, cud że dowiozłam rzeczy w jednym tobołku. Czaiłam się przeokrutnie, ale kupić nową trzeba, nawet jedna mi się podobała - bardziej walizka, mniej cena. Właściwie walizka za taką cenę w ogóle nie wchodziła w rachubę. Stanęło więc na tym, że zakupię taką najzwyklejszą, chociaż też nie najtańszą. No i udało mi się wyszukać całkiem niezłą dla oka, przynajmniej mojego:
PO PIĄTE
W sobotę zaliczyłam kolejną turę warsztatów tkackich. Skończyłam nawet "coś" z serduszkiem. "Coś" jet gabarytów podstawki pod kubek i chyba tak skończy. Nawet zrobiłam zdjęcie swoim prymitywnym telefonem, ale do pokazania się nie nadaje, więc musicie wierzyć na słowo. Następne warsztaty dopiero w końcu marca, więc mam czas pomyśleć nad czymś nowym, bo z tym serduszkiem to poszłam "na żywioł"
Chciałabym się pochwalić prezentami z czarno-białej wymianki. Paczkę dla mnie przygotowała Modrak. Do tej pory dziewczyny świetnie się spisywały, ale nie myślałam że można dostać taką niespodziankę - aż taką!! Magda zrobiła dla mnie przepiękne korale w komplecie z kolczykami i broszkę - klasyka elegancji. Oprócz tego znalazłam także przepiękny szal i płytkę z muzą, mnóstwo przydasi i czekoladę którą się zajęłam zanim rozpakowałam resztę prezentów.
Ode mnie do Magdy poleciał słoik na krówki decou i wisiorek z kaboszonem. Żeby było miło dorzuciłam też kawkę, nieco przydasi i wzory do haftu powiślańskiego, może Magda spróbuje.
Myślę że nam obu było bardzo miło (mi na pewno) brać udział w tej wymiance za co dziękuję Ani, która ją zorganizowała.
PO DRUGIE
Jeszcze przed weekendem skończyłam swój osobisty chustecznik. Ogólnie wiadomo, że chusteczników robić nie lubie, no nie mam na nie pomysłu i serca. Ale się zawzięłam, bo wstyd! Patrzę bo blogach i patrzę i takie śliczności dziewczynom wychodzą z tych chusteczników a u mnie w papierowym pudełku. Zawzięłam się i mam. Mam swój. Myślę że nie najgorszy!
PO TRZECIE
Jak już skończyłam chustecznik, przypomniałam sobie, że obiecałam karteczkę na chrzciny - obcojęzyczną. Oj dawno już nie robiłam papierkowych rzeczy, ale chyba całkiem z wprawy nie wyszłam:
PO CZWARTE
Wielkimi krokami zbliża się wyjazd, a ja bez walizki. Ta ostatnia się nie nadawała po wakacyjnych podróżach absolutnie do niczego, cud że dowiozłam rzeczy w jednym tobołku. Czaiłam się przeokrutnie, ale kupić nową trzeba, nawet jedna mi się podobała - bardziej walizka, mniej cena. Właściwie walizka za taką cenę w ogóle nie wchodziła w rachubę. Stanęło więc na tym, że zakupię taką najzwyklejszą, chociaż też nie najtańszą. No i udało mi się wyszukać całkiem niezłą dla oka, przynajmniej mojego:
PO PIĄTE
W sobotę zaliczyłam kolejną turę warsztatów tkackich. Skończyłam nawet "coś" z serduszkiem. "Coś" jet gabarytów podstawki pod kubek i chyba tak skończy. Nawet zrobiłam zdjęcie swoim prymitywnym telefonem, ale do pokazania się nie nadaje, więc musicie wierzyć na słowo. Następne warsztaty dopiero w końcu marca, więc mam czas pomyśleć nad czymś nowym, bo z tym serduszkiem to poszłam "na żywioł"
poniedziałek, 20 lutego 2012
Nowa szkatułka
Na studiach jeden z kolegów uparcie twierdził że zna zwierzę na 2 litery, nikt z nas nie znał, tylko on. I co to jest? QŃ, no nic innego jak QŃ! a szkatułka z qniem jest taka:
A... i jeszcze kolczyki, które powędrowały do Kasi wyglądały tak:
Jutro cały dzień się szkolę, a pojutrze pochwalę się wymianką czarno-białą bo to już będzie czas!
A... i jeszcze kolczyki, które powędrowały do Kasi wyglądały tak:
Jutro cały dzień się szkolę, a pojutrze pochwalę się wymianką czarno-białą bo to już będzie czas!
środa, 15 lutego 2012
Robione nocą
Wczoraj wieczorkiem kończyłam różne takie tam. Skończyłam też kolczyki - 2 pary. Jednych nie zdążyłam sfotografować; chciałam się tylko pochwalić Kasi i ... już do mnie nie wróciły, wylądowały w Kasinych uszach. Ale mogę pokazać inne, już "moje". Dzięki pomocy instruktażowej innej Kasi na zdjęciach już coś widać, ciemne bo robione nocką, ale i tak o niebo lepsze od poprzednich. Zawsze to jakiś postęp.
wtorek, 14 lutego 2012
Walentynkowe prezenty z Wymianki z sercem na dłoni
Będę się dziś chwalić serduszkowo prezentami z Wymianki z sercem na dłoni u Majaleny. Wymieniałyśmy się niespodziankami w parach, moją była Kasia, a dostałam od niej śliczności
To serduszko jest jak żywe....naprawdę się rusza!
Piękna bawełniana koronka, kocham takie rzeczy! jest bardzo delikatna, i ma w chwili obecnej dla mnie wartość sentymentalną.
I obraz całości , bez słodkości i kawuni. Kawunia zostanie dla gości a słodkości wchłonął mój siostrzeniec.
A ode mnie do Kasi poleciało:
Szkatułka z serduszkami, sercowe glicerynowe mydełko arbuzowe, walentynka i nieco przydasi. Myślę, że obie jesteśmy zadowolone.
To serduszko jest jak żywe....naprawdę się rusza!
Piękna bawełniana koronka, kocham takie rzeczy! jest bardzo delikatna, i ma w chwili obecnej dla mnie wartość sentymentalną.
I obraz całości , bez słodkości i kawuni. Kawunia zostanie dla gości a słodkości wchłonął mój siostrzeniec.
A ode mnie do Kasi poleciało:
Szkatułka z serduszkami, sercowe glicerynowe mydełko arbuzowe, walentynka i nieco przydasi. Myślę, że obie jesteśmy zadowolone.
poniedziałek, 13 lutego 2012
Coś na prezent i coś by prezentu nie robić
W piątek wybieram się na urodzinki, już dawno dumałam nad prezentem , wydumałam i zrobiłam, a w chwili obecnej nawet jest już spakowany... taki oto przybornik na biurko
Oprócz jednego prezentu, mam na wykończeniu drugi - kuferkowaty, który mi wybitnie "nie idzie", nie lubiłam go od samego początku, tym bardziej, że jest pod konkretne zamówienie, które mi się nie podoba. Ani pomysł, ani wykonanie. No i tak przez weekend robiłam wszystko tylko nie ten kufer. Na początku moją wymówką miały być warsztaty tkackie, ale że temperatura -20 nie była sprzyjająca, to na nie nie poszłam. Uparłam się jednak, że muszę zrobić szybko koniecznie coś innego - byle nie ten kufer. Zaczęłam więc wyszywać matrioszki...
No i kończy się powoli czas wymianki Z sercem na dłoni. Niestety jeszcze nie mogę pokazać co dostałam, a to same śliczne rzeczy i takie miłe co nieco.
No i kończy się powoli czas wymianki Z sercem na dłoni. Niestety jeszcze nie mogę pokazać co dostałam, a to same śliczne rzeczy i takie miłe co nieco.
Subskrybuj:
Posty (Atom)