Chusteczniki już u nowych właścicielek.
Ten wymyślony przeze mnie poleciał do Moteczka
A Marta z Wyplatanki wymyśliła sobie taki
Oba - powiem skromnie - świetnie wyszły. Do niebieskiego robiłam przymiarki od dawna i jest taki ja mi się wymarzył (mam nadzieję Marysi też), a i z wersją wymarzoną przez Wyplatanki nie było tak źle, bo miałam 2 motywy do wyboru (na ludowo lub lawendowo). Myślę, że jest ciekawy, a taki zielonkawy, bo.... ostatnio do wszystkiego mi "pasuje" taka zieleń, praktycznie wykończyłam tubę z farbą, szalenie mi się ten kolor podoba, może dlatego, że taki letni jest....
Przepiękne oba ale ten dla Marysi jest naprawdę odlotowy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPięknie oba wyszły :)
OdpowiedzUsuńPiękne oba- nie umiałabym wybrać. Buziaki!
OdpowiedzUsuńDzisiaj do mnie dotarł! Chustecznik jest przepiękny, zachwycający, taki jak sobie wymarzyłam. I myślę, że się już dobrze u mnie zaaklimatyzował :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
oba są śliczne
OdpowiedzUsuńTo kwiatuszkowe cudo jest już u mnie i zachwyca nie tylko mnie swoim urokiem:)
OdpowiedzUsuńBożka masz niesamowitą intuicję - kolory chustecznika idealnie się wpasowały w kolorystykę mojej łazienki - niebieskie i kobaltowe płytki.
Wielkie dzięki za radość, którą mi sprawiłaś.
Kolorki i wzorek, które wymyśliła Wyplatanka także śliczne.
Oba piękne, ale chyba bardziej podoba mi sie pierwsza wersja :)
OdpowiedzUsuńOba są śliczne, pozazdrościć dziewczynom... ;-)
OdpowiedzUsuńOba są boskie! Ten pierwszy urzekł mnie bardzo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne są :)
OdpowiedzUsuń